piątek, 26 maja 2017

CZEGO NAUCZYŁO MNIE ŚWIATŁO KTÓREGO NIE WIDAĆ 


1 Dla dziecka rodzic może poświęcić wszystko
2 Nieważne czyja. Śmierć zawsze jest tragiczna 
3 Informacją jest walutą
4 Łatwo podążać za tłumem. Trudniej wystąpić przeciwko niemu.
5 Natura pomaga wszystko  przetrwać
6 Stare rany łatwo rozdrapać
7 Najłatwiej potknąć się o drobnostki
8 Życie to nie film
9 Literatura ucisza wszystko
10 Codziennie umiera ktoś kto pamięta wojnę

środa, 1 marca 2017

OBACA DIANA GABALDON


,,Obcą'' pierwszy raz przeczytałam rok temu, ale od tamtego czasu wiele razy do niej wracałam. Rzeczywiście nie do całości, ale do fragmentów(O ile 200 stron można nazwać fragmentem). Dlaczego więc pisze tą recenzję? Ponieważ zaczęłam ostatnio czytać 2 tom i cała magia Szkocji wróciła. Nie wiem kiedy uda mi się skończyć cegłę, którą jest ,, Uwięziona w bursztynie'', a odczuwam silną potrzebę podzielenia się z wami moja miłością do tej opowieści. Więc zapraszam.


Rok 1945. Pielęgniarka, Clair Randall, odbywa  zaległy miesiąc miodowy w Szkocji. Na jednym ze spacerów odkrywa ona tajemniczy kamienny krąg. Jedno muśnięcie głazu  i młoda Angielka przenosi się 200 lat wstecz. Świat do którego trafia jest pełen czarów, wojen i intryg, ale i miłości, którą Clair zapamięta na wieki. 


Kocham ,,Obcą'' całym serduszkiem, ale niestety nawet ona ma wady. Bohaterowie. Nie uważam żeby byli oni jakoś świetnie wykreowani. Mają luki, a autorka miejscami nie była konsekwentna w tworzeniu ich. Po prostu jest kilka nielogiczności. Co wcale nie przeszkadza w zakochiwaniu się w nich. Niestety nie mówię tu o Clair. Nie myślcie sobie nie mam też zamiaru się nad nią znęcać i wyzywać od najgorszych. Nie wiem jakbym się zachowała gdybym nagle przeniosła się w czasie i to do świata, w którym mogę w każdej chwili zginąć. Niestety biorąc poprawkę nawet na to nie przepadam za nią.

 Żałuje też, że wątek kapitana Randalla nie został jakoś mocniej rozwinięty bo uważam, że jest to jedna z ciekawiej przedstawionych postaci. Naprawdę dobrze wykreowanych i interesujących. Mam nadziej, że jego wątek zostanie pociągnięty w kolejnych tomach, jeśli nie to mam nadziej, że autorka dorzuci kilka takich postaci. Ale nie obrażę się też jeśli po prostu dopracuje głównych bohaterów. Chcę tylko kogoś kto nie zaprzeczałby co chwile samemu sobie.


Prawdopodobnie czytając to zastanawiacie się czy mam rozdwojenie jażni. Otóż nie. Ja naprawdę kocham ta powieść. Za co? No właśnie

Jedno czego nie mogę odmówić tej książce to cudownego klimatu bo musiałabym bardzo mocno skłamać. Szkockie góry, zamki, wielkie suknie. Wszystko jest tak bardzo wyjątkowe. Jest w tym tyle brutalności co i Disney' owskiego uroku. Język autorki jest przy tym naprawdę prosty. Nie ma archaizmów, miliona epitetów i dziwnych porównań. Kojarzy mi się to trochę z ,,Milk and Honey''. Jest bardzo prostolinijnie. Dla niektórych nawet za bardzo, ale dla mnie to tylko zaleta. I to fascynuje mnie w ,,Obcej''  najbardziej jak stworzyć taki klimat i taką magie tak ,,zwyczajnie''.

wtorek, 21 lutego 2017

MARZYCIELE GILBERT ADAIR



Jestem świadoma tego, że ta książka nie jest dla każdego. Bo jest specyficzna i porusz tematy praktycznie tabu. Homoseksualizm, gwałt, masturbacja, kazirodztwo. To nie jest tematyka dla wszystkich. Więc musicie sami ocenić czy to nie za dużo. Nie będę wam mówiła czy polecam tę książkę od 18 czy 5 lat bo nie cierpię wyznaczania takich granic. Sami wiecie najlepiej czy będzie wam odpowiedać. Mi odpowiadała.


W Kinotece Francuskiej codziennie spotykają się Ratz. Nie są to zwykli widzowie. To koneserzy kina, eksperci, monarchia.Wśród nich na środkowych siedzeniach pierwszego rzędu zasiada cudowna trójca. Rodzeństwo Francuzów i młody Amerykanin. Jednak kiedy w maju 1968 Paryż zaczyna dreżeć w posadach, a Kinotekę zamykają, a młodzi ludzie muszą znalezć sobie inną rozrywkę. Tak właśnie z grupy przyjaciół zamieniają się w kochanków i uzależniają się od zupełnej izolacji od zewnętrznego świata. 


Książka ma 200 stron. Niecałe. Czyta się ją jednak dość powoli. Styl autora nie jest najprostszy. Nie powiedziałabym, że jest nieprzyjemny bo nie jest, ale to też nie taka trudność jak w Schulzu. Nie jest poetycki, nie jest zupełnie prosty. Jest za to naładowany metaforami, porównaniami i długimi opisami. Ale to wszystko tworzy klimat i pozwala się odciąć. Słyszysz jak linoleum w przedpokoju skrzypi pod stopami. Przechodzisz przez korytarz , który tak jak reszta mieszkania spowija ciemność. Otwierasz szerzej wcześniej już uchylone drzwi i widzisz jak na łóżku leżą trzy splecione postacie. Słyszysz ich spokojne oddechy i czujesz nie przyjemny zapach pleśni. Historia cię pochłania


Myślę, że większość osób powiedziała by że trójka głównych bohaterów z każdą stroną staje się co raz bardziej intrygująca i specyficzna. Że z czasem robią się coraz dziwniejsi. Nie ja. Kiedy ja zaczynałam czytać ,,Marzycieli'' wydawali mi się oni magiczni, niesamowici, niespotykani, ale z każdą kolejną strona co raz bardziej zdawałam sobie sprawę, że jest to porostu trojka zagubionych nastolatków. Jak masa innych mieli swoje problemy i próbowali odkryć kim naprawdę są. Nie zrozumcie mnie żle to nie tak, że z czasem przestawałam ich lubić. Po prostu im lepiej ich znałam tym bardziej ta powieść była dla mnie historią trojga ludzi, a mniej baśnią. 

Nie wspomniałam jeszcze o jednym. Powieść ta zawiera w sobie też kawałek historii i ciekawy obraz konsekwencji  żle spożytkowanej władzy, oraz  uniwersalne prawdy, o szacunku do innych i wartości ludzkiego życia. Jeśli więc szukacie zupełnie niezwykłej  opowieści( która na dodatek czegoś uczy), co pod naporem tych wszystkich cukierkowych romansów jest ostatnio bardzo trudne, to gratulacje znależliście.


niedziela, 12 lutego 2017

PLANY CZYTELNICZE (NIE TYLKO) NA TEN ROK



Jest luty więc postanowienia ,,noworoczne'' powinnam mieć już dawno spisane, ale w styczniu zupełnie nie odczuwałam potrzeby żeby to robić. Więc robię to teraz. Nie wiem nawet czy nazwałabym tą listę postanowieniami, to raczej mój zamysł na najbliższy czas.Jednak bardziej niż na realizacji jakichkolwiek planów zależy mi żeby  czytać dobre książki. I to jest właśnie moja główna myśl na ten rok. Po prostu czytać. Reszta to tyko dodatki.


INNE EPOKI I PAŃSTWA

Czytam głównie książki, których akcja toczy się w Stanach Zjednoczonych w XXI wieku i zaczyna mnie to powoli nudzić. Chcę poznawać nowe rzeczy..., chcę podróżować...., Dużo podróżować.... Jeśli chodzi o nowe państwa ograniczają mnie fundusze, no i wypadałoby się najpierw wyedukować, a czasie po prostu podróżować nie umiem( jeśli macie na to sposób to piszcie). Literatura może mnie przenieść do każdego wieku i kraju. Nie kosztuje to dużo i wystarczy mi kilka godzin na taką podróż. Renesansowa Francja, wiktoriańska Anglia i antyczna Grecja. Mogę czytać o tym wszystkim, więc dlaczego odbieram sobie tą przyjemność.


INNA TEMATYKA 

I po raz kolejny mam dość romansów i trójkątów miłosnych. Mam dość powtarzalności i nudy.  Chce odkrywać zupełnie mi nieznane rzeczy, ale też poszerzać swoją wiedzę na zagadnienia, które już kojarzę. Tematyka wojenna, lgbt i podróże w czasie interesują mnie najbardziej, ale im więcej różności tym lepiej. Mam nadzieję, że wreszcie zaprzyjżnię się  z non-fictione (i może przeczytam też coś z kryminału horroru czy thirrleru, ale na to są bardzo marne szanse), bo czytanie o ludziach i wydarzeniach, które istniały naprawdę jest według mnie dużo bardziej magiczne.


KLASYKI

Główny powód dla którego ta kategoria powstała to WYZWANIE CZYTELNICZE RORY GILMORE, które odkryłam niedawno, ale w którym od razu się zakochałam. Dlaczego więc ten punkt tak właśnie się nie nazywa? Bo takie wyzwania nie są dla mnie do końca dobre. Ostatnio na przykład złapałam się na tym, że wybierając w bibliotece książkę nie myślałam o tym czy ma ona ciekawą fabułę, czy w ogóle mnie ona interesuje, ale czy jest ona na liście wyzwania. Nie chce się do niczego zmuszać, ani nic sobie odbierać bo nie dlatego zainteresowałam się tym wyzwaniem. Chciałam czytać więcej klasyków, ale tych które mnie interesują. Więc to właśnie będę robić w najbliższym czasie.